wtorek, 10 maja 2016

2. Robin LaFevers - Posępna litość Jego Nadobna Zabójczyni I












Tytuł: Posępna litość
Autor: Robin LaFevers
Seria: Jego Nadobna Zabójczyni
Część: I
Ilość stron: 560
Data wydania: 20 września 2013
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Tłumaczenie: Dominika Wiśniewska









    Tajemnice, intrygujące każdego... Kłamstwa, nie obce człowiekowi... Żądza, która przemawia przez nas od zalania dziejów...  Zdrada, mogąca dotknąć każdego...

    Posępna litość to jedna z tych książek, które okazały się dla mnie wielkim zaskoczeniem. Jak nigdy zwlekałam z jej kupnem, aż nie trafiłam na promocję. Nie wiem, dlaczego tyle zwlekałam, Może to przez obawę przed nowym, nieznanym autorem? Jednak ciekawość jak zwykle zwyciężyła i w tym przypadku wyszło mi to na dobre.

    W lutym bieżącego roku postanowiłam dać tej powieści szansę. W końcu opis zachęcał i intrygował. Tak weszłam w świat Ismae, siedemnastoletniej dziewczyny nękanej przez ojca i naznaczonej piętnem przez samego boga śmierci - Mortaina. To dzięki niemu Ismae zostaje uwolniona od okrutnego ojca i trafia do zakonu Świętego Mortaina, gdzie uczy się sporządzać trucizny, zabijać na wiele sposobów i uwodzić. Po latach nauki dostaje pierwszą poważną misję u boku przystojnego i intrygującego Duvala. Jako assassin, może uchronić ludzi przed zdradą. Jednakże, aby tego dokonać, musi zabijać...

    "Noszę ciemnoczerwone piętno, biegnące od lewego ramienia po prawe biodro, ślad po truciźnie, którą matka dostała od znachorki, by pozbyć się mnie ze swojego łona. Według znachorki, fakt, że przeżyłam, to nie żaden cud, a znak, że zostałam poczęta przez samego boga śmierci."
    
    Posępna litość to powieść, dzięki której po raz pierwszy zetknęłam się z połączeniem dwóch gatunków - fantasy i historii. Na jej kartach obok postaci fikcyjnych takich jak Ismae, Sybella , występują postacie historyczne - Anna, d'Albert czy Madame Dinan. Klimat średniowiecznej Bretanii autorka uzyskała dzięki specyficznemu językowi oraz barwnym opisom. Głównym atutem tej książki  jest właśnie świat przedstawiony, który zaraz obok postaci decyduje o tym, że ten tytuł podbił moje serducho.  Wątki, które LaFevers umiejętnie ze sobą splata, nie przytłaczają czytelnika, a tylko wzmagają jego ciekawość.  Jak w każdej powieści młodzieżowej znajdujemy tutaj wątek miłosny, lecz zdecydowanie to nie on gra w Posępnej litości pierwsze skrzypce. Najważniejsza jest polityka, spory, zdrady i tajemnice związane z otoczką stworzoną przez autorkę. To książka, w której intryga goni intrygę. Na kartach tej historii przewijają się nie tylko specyficzne nazwy trucizn, lecz także nazwy broni, które umożliwiają nam jeszcze bardziej zagłębić się w powieść.

    Co do samych bohaterów... Są oni wykreowani w sposób umiejętny i ciekawy. Zdecydowanie nie wolno nazwać ich typowymi. Oczywiście, jak w każdej powieści, tutaj też mamy do czynienia z tymi złymi i tymi dobrymi, lecz każda postać przewijająca się na kartach Posępnej litości ma w sobie coś, co ją wyróżnia.
    Ismae jako główna bohaterka przedstawiona nam jest w sposób szczegółowy. Poprzez pierwszoosobową narrację oczami córki boga śmierci, poznajemy jej myśli, emocję i lęki. Pozwala nam ona na utożsamienie się z dziewczyną, czego zdecydowanie zabrakło mi w Dworze cierni i róż, który niedawno recenzowałam. Mimo takiej narracji wszystkie wątki przedstawione są w sposób przemyślany, co tylko pokazuje, że Robin LaFevers to nieprzypadkowa autorka, której się poszczęściło, a kobieta z talentem. Uwielbiam nietuzinkowych, a przede wszystkim silnych bohaterów, więc Ismae pod tym względem spełniła moje oczekiwania doskonale. Nie chcąc zdradzać szczegółów, jestem zmuszona napisać tylko tyle - mamy tu do czynienia z kobietą, która wszystkie swoje cierpienia zamienia w siłę.
    Postać, która podbiła moje serce to Gavriel Duval, z którym Isame, chcąc nie chcąc, musiała związać los. Na jej miejscu nie miałabym nic przeciwko. Duval to mężczyzna pełen determinacji, troski i woli walki. Oddał się w ręce świętego Camulosa, patrona bitew i żołnierzy. Postać Gavriela ukazuje, jak wiele człowiek potrafi od siebie dać i ile poświęcić w obronie osób, które się kocha. Jest męską wersją Ismae - może dlatego na samym początku nie potrafią się dogadać. Nic nie zmieni jednak faktu, że to właśnie przez niego musiałam dokonać małych zmian w mojej liście mężów, bijąc na głowę Sylviana z serii Wybrani.

    Czasami zastanawiam się, skąd autorzy czerpią pomysły. Świat Posępnej litości oczarował mnie i sprawił, że chciałam dosłownie wejść w książkę, aby zacząć życie w XV wiecznej Bretanii. Może by mi się poszczęściło i byłabym córką Mortaina? ( Co niektórzy uważają za nieszczęście, no ale...)
Motyw wiary w tej książce zawładną mym umysłem. Ja naprawdę chciałabym tak żyć. Mimo że w fantasy często pojawia się wymyślona wiara (najczęściej politeizm), to ta koncepcja jest jak na razie moją ulubioną.

    





    Na uwagę zasługuje również sposób wydania Posępnej litości. Wydawnictwo "Fabryka Słów'' wybrało dobrze, niewiele zmieniając wygląd okładki. W środku dodatkowo znajdziemy mapkę oraz opis postaci, co według mnie jest świetnym rozwiązaniem. Sam początek rozdziału doskonale oddaje klimat powieści. Mamy tam ozdobniki, które przypominają mi księgi przepisywane przez księży w zakonach. Dodam też, że na końcu książki znajduje się zapowiedź kolejnej części, którą już przeczytałam, a jej recenzja pojawi się zaraz po tej.


    Podsumowując, powieść Posępna litość pióra Robin LaFevers jest jedną z tych książek, które wsysają czytelnika. Kryje w sobie wiele tajemnic, zdrad... Jest mroczna, porywająca i bardzo wciągająca. Trzyma w napięciu do ostatniego rozdziału. Porywa i trzyma w niewoli. Żałuję, że tak późno ją zakupiłam. Postacie wydają się żywe, nie są wyidealizowane, więc każdy może się utożsamić z jedną z nich. Po ostatnich słowach pragniesz więcej Ismae, Gavriela, Mortaina, d'Alberta... Klimat pochłonie cię... Zostaniesz wplątany w tajemnicę i skomplikowaną politykę, wraz z bohaterami staniesz przed ważnymi wyborami, aby pod koniec zamknąć książkę i poczuć TO. Poczuć, że zostałeś naznaczony piętnem.

Moja ocena : 10/10

" Po co być owcą, skoro można być wilkiem."





Aelin 10 maj 2016


3 komentarze:

  1. Jak myślisz, czy takiemu ziomkowi jak ja, przypadnie do gustu ta książka? BAŁDZO proszę o odpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń